Kanał „Wolnych Mediów” na „Mindsie” Ziom.top - usuń cenzurę z przeglądarki; StoDowodow.pl - dokumentacja zbrodni plandemii; Umiesz liczyć? Licz na
Mantra - umiesz liczyć licz na siebie … I wiele wiele innych końcówek przysparza nam więcej samotności i cierpienia niż jesteśmy w stanie to sobie uzmysłowić. Bądź przy sobie i innych, nie sam/a.
Odpowiedzi. odpowiedział (a) 09.12.2012 o 20:45. Count on yourself. Zobacz 1 odpowiedź na pytanie: Jak jest po angielsku- licz tylko na siebie?>.
Plan Platformy Obywatelskiej dla służby zdrowia był taki: umiesz liczyć, to licz na siebie. Plan Prawa i Sprawiedliwości zakłada, że można liczyć na rząd i wspólnotę - podkreślił w środę w Pionkach (woj. mazowieckie) premier Mateusz Morawie
. Po ostatnim szczycie NATO już wiemy, czego możemy się spodziewać – nie będzie stałej obecności wojsk NATO na terenie Polski ani innych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Ma być „obecność ciągła”, czyli rotacja wojsk naszych zachodnich sojuszników. Oczywiście w skromnych rozmiarach. Żadnych tam „dwóch ciężkich brygad”. A to wszystko po to, by nie denerwować „pokój miłującego narodu rosyjskiego i jego przywódcy”. Wzadziwiający sposób utrwala się dziedzictwo II wojny światowej. Oprócz uzgodnionej w pakcie Ribbentrop–Mołotow granicy na wschodzie będziemy więc mieli w Europie porządek pojałtański. Z tą jednak różnicą, że jest on w wersji bliższej ówczesnym zobowiązaniom Stalina i zdecydowanie wbrew ich realizacji przez niego. Ale nadal jest tak, że Zachód chce wierzyć Panu na Kremlu i „i widzieć człowieka w jego oczach”. Oraz dotrzymywać układów, mimo że Rosja je lekceważy i łamie. Nikt już dziś nie przypomina (i nie chce pamiętać) o wspólnym zobowiązaniu Rosji, USA i Wielkiej Brytanii do poszanowania niepodległości i integralności Ukrainy, udzielonym w zamian za jej rezygnację z zasobów broni jądrowej. Pomimo wieloletniego politycznego flirtu USA z Gruzją, nie obiecano jej nawet perspektywy wejścia do NATO. Ukrainie zresztą także nie. Natomiast niezależnie od tego, co Rosja wyczynia, chce się pamiętać, że zobowiązano się do nierozmieszczania stałych jednostek NATO na terenie państw tzw. nowych członków NATO, czyli krajów stanowiących przed 1989 r. tereny podbite przez Związek Sowiecki i do niego włączone (jak Litwa, Łotwa i Estonia) lub skolonizowane (jak Polska, Czechosłowacja czy Węgry). Jesteśmy więc członkami NATO, ale członkami „drugiej kategorii”. To, co będzie u nas się działo w sferze militarnej, podlega uzgodnieniu z następcą imperium sowieckiego. Wprawdzie dotyczą nas przepisy o wspólnej obronie w razie agresji zewnętrznej (nie lekceważę tego faktu), ale… Pomóc – nie pomogą Myślę, że możemy liczyć na to, iż USA we własnym interesie nie pozostawią bez pomocy „nowych członków” NATO. Wygląda też, że w Stanach zaczynają rozumieć, iż utrata wiarygodności w Europie Środkowo-Wschodniej może sprowokować różne siły do rzucenia im wyzwania na terenie innych kontynentów – także na Bliskim Wschodzie i w rejonie Pacyfiku. Wszak na pochyłe drzewo każda koza skacze. Doświadczyli już tego Amerykanie po słynnej klapie w Wietnamie. Takiego rozumienia interesu politycznego nie widać w Europie Zachodniej. Niemcy najchętniej skorzystaliby z byle pretekstu, by znowu rzucić się w ramiona Rosji. Podobnie Francja. Dla Włochów ważniejszy jest basen Morza Śródziemnego. Tylko Wielka Brytania zdaje się na tym tle wyróżniać bardziej globalnym i dalekosiężnym spojrzeniem. Ta niechęć Zachodu do angażowania się we wschodnioeuropejską awanturę nie gwarantuje silnego i bezzwłocznego zaangażowania się go w obronę wschodnich sojuszników (w tym Polski). Można się spodziewać, że reakcja byłaby podobna do tej z września 1939 r. Owszem – bezzwłoczna decyzja polityczna. A potem wyczekiwanie: będziemy się bronili? I jak długo? Jak Ruskie będą pod Warszawą, to… Wiemy, że gdy Niemcy dotarli pod Warszawę, to nasi ówcześni sojusznicy – Francuzi i Brytyjczycy – na tajnej konferencji postanowili nie interweniować na rzecz Polski. Poza wyraźną niechęcią zachodnich sprzymierzeńców do interwencji jest jeszcze problem ich zdolności do interwencji. W polskich mediach całkiem niedawno ukazała się informacja, że siły zbrojne naszego sąsiada zachodniego są praktycznie w rozsypce: większość sprzętu (w tym samolotów i wozów pancernych) jest niesprawna, a morale żołnierzy znajduje się w stanie fatalnym. W Afganistanie miało się okazać, że ich pacyfistyczne nastawienie owocowało utratą wiarygodności dla partnerów. Niemcy w ogłosiły, że ich armia zostanie zredukowana do 180 tys. żołnierzy. Pod koniec zimnej wojny Niemcy Zachodnie dysponowały armią wielkości 545 tys. żołnierzy. Światowi pacyfiści Gdzie indziej może morale jest znacznie lepsze, ale czy siły zbrojne są tam odpowiednio wyposażone i przeszkolone? Dane pochodzące z takich krajów jak Francja i Wielka Brytania są w najwyższym stopniu niepokojące. Operacja libijska tych krajów ujawniła wręcz kompromitujące braki w ich uzbrojeniu i wyposażeniu. Pomimo przyjęcia wspólnego zobowiązania do wydatkowania co najmniej 2 proc. PKB na obronność, uznanego oficjalnie za „techniczny warunek członkostwa”, w 2013 r. wskaźnik ten osiągały tylko USA (4,4 proc.), Wlk. Brytania (2,4 proc.), Grecja (2,3 proc.) i Estonia (2,0 proc.). Polska przeznaczyła 1,8 proc., ale (tak, jak w poprzednich latach) nie wszystko wydała. Francja wydała 1,9 proc., Dania 1,4 proc., Niemcy 1,3 proc., Włochy 1,2 proc., a Hiszpania 0,9 proc. Żałosne jest to, że Litwa, choć ma świadomość bezpośredniego zagrożenia, na obronność przeznaczyła zaledwie 0,8 proc. PKB. Rosja w tymże roku wydała na obronność ok. 4,5 proc. Większość państw członkowskich obniżyło swoje wydatki obronne w ubiegłym roku. Najbardziej drastyczne ich zmniejszenia nastąpiły w Kanadzie (o 7,6 proc.), Słowenii (o 8,7 proc.), Włoszech (o 10,3 proc.), na Węgrzech (o 11,9 proc.) i w Hiszpanii (o 11,9 proc.). Wydatki na obronność obniżyły także USA. Wprawdzie tylko o 2 proc., ale jeśli uwzględnimy, że amerykańskie wydatki stanowią ok. 72 proc. całej sumy wydatków obronnych poniesionych przez wszystkie kraje NATO łącznie, to jest to sprawa bardzo poważna. Co gorsza – prezydent Barack Obama kontynuuje politykę zmniejszania tych wydatków. W roku 2011 stanowiły one 4,6 proc. PKB, ale w roku 2015 ma to być 3,5 proc., a w projekcie na 2017 r. przewiduje się 2,9 proc. Rosja w czasie ostatniego dziesięciolecia zdecydowanie zwiększyła swój wysiłek zbrojeniowy aż o 79 proc. W szczególności dokonała zdecydowanej modernizacji lotnictwa. Całość artykułu w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie" Źródło:
24 sty 12 05:58 aktualizacja 24 sty 12 05:58 Naszą narodową cechą jest narzekanie i odwoływanie się do przysłów. Nawet jeśli wszystko układa się po myśli Polaka, to i tak będzie zrzędził. Ja nie zamierzam szukać dziury w całym i po porażce biało-czerwonych szczypiornistów z Macedonią nie będę zaklinał rzeczywistości, że Orły Bogdana Wenty uległy ekipie z Bałkanów, bo sędziowie z Islandii gwizdali przeciwko nim. Prawda jest taka, że nasi piłkarze ręczni w serbskich mistrzostwach Europy grają ambitnie, lecz prezentują średni poziom. Zapewniają dawkę wspaniałych emocji i wywołują palpitacje serca, bo na początku każdego z meczów dają rywalom fory... Jakby wysyłali przeciwnikom komunikat podprogowy: „możecie wypracować nawet 10-bramkową przewagę, a my i tak ją odrobimy, bo jesteśmy lepiej przygotowani kondycyjnie". Piękna pogoń powiodła się w starciu z Duńczykami, cudowny remis nastąpił po błyskotliwej drugiej połowie spotkania ze Szwedami, ale nic nie zdarza się trzy razy... Najmniej utytułowani w tym towarzystwie Macedończycy nie roztrwonili uciułanego w pocie czoła zapasu goli. Dlaczego nie padli na kolana przed dwukrotnymi medalistami mistrzostw świata? Co roku zima zaskakuje polskich drogowców. Niby ta pora roku rozpoczyna się w grudniu, ale doświadczenie życiowe podpowiada, że śnieg może spaść w listopadzie. Niby piaskarki stoją w gotowości, lecz mimo to zawsze opady pojawiają się znienacka. Nasi szczypiorniści też wiedzą, że od pierwszej minuty rywale rzucą się na nich jak wygłodniałe tygrysy na ofiarę. Niby stoją w gotowości... Właśnie – stoją... Szkoda, że nie biegają!Teraz wszyscy kibice rozpisują warianty: kto z kim musi wygrać, żeby nasi zagrali w upragnionym półfinale i zapewnili sobie co najmniej udział w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Londynie. Jest takie porzekadło: Umiesz liczyć? Licz na siebie! Polacy muszą więc wygrać w środę z Niemcami. Niestety to nie wystarczy. Tym razem robotę muszę za nich dokończyć Szwedzi i Serbowie. Data utworzenia: 24 stycznia 2012 05:58, aktualizacja: 24 stycznia 2012 05:58 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości.
Odpowiedzi Nie. Ja liczę też na swoich przyjaciół :) Adunia93 odpowiedział(a) o 23:47 tak ja jestem jak najbardziej tak za ta zasada...;)mimo ze mam wokol siebie ludzi ktorzy mnie wspierajalecz kiedy naprawde potrzebuje pomocy to zawsze jest cos wazniejszego i pozostaje tylko rozmowa tel. wiec ummmiesz liczyc licz na siebie twoje zdanie innych ...je* blocked odpowiedział(a) o 23:48 Ja trzymam się tego: "Świat jest piękny tylko ludzie do blocked odpowiedział(a) o 07:22 Sprawdza się,trzeba pamietać o odpowiedzialności za siebie której nie można przerzucac cały czas na inne osoby. Czasem liczę też na przyjaciół na ludzi,którzy mnie otaczają. =) Tak, trzymam się tej zasady. Już nie raz się przekonałam, że nie warto liczyć na ludzi. Pomagają tylko wtedy, kiedy czegoś od ciebie chcą. Albo chcą czegoś, a od siebie nie dają nic. Dlatego nie liczę na nikogo, tylko na siebie. Trzeba się usamodzielnić, bo potem będziemy się oglądać na innych, którzy i tak będą nas mieć głęboko w du* za uwagę. .. a twoje szczęście innych je/bie? So true story, bro. blocked odpowiedział(a) o 15:26 Umiesz liczyć? Licz na siebie. Twoje szczęście innych prawdy. Nikt Ci nie pomoże, gdy upadniesz, każdy będzie się tym dowartościowywał. Na przykładzie - nie poszłam na lekcję biologii, ponieważ musiałam iść do ortodonty. Nauczycielka opieprzyła mnie przy klasie. Na drugi dzień z sześć osób musiało do mnie podejść i powiedzieć mi, co ona powiedziała. Były to osoby, które codziennie próbują obrzucić mnie gównem, a mimo tego to oni mają je na twarzy, nie ja. c: Gdy kiedyś zostałam pochwalona, wszyscy milczeli. Dowiedziałam się od jednej osoby, z którą się w miarę zagrożenie z biologii. I wszyscy się z tego I semestrze miałam zagro z chemii. Nikt mi nie liczyć - licz na = shit. blocked odpowiedział(a) o 16:11 Trzymam się tej zasady,bo taka jest prawda,że w XXI wieku można liczyć tylko na liczyć to ja nie umiem,zagrożenie z matmy mam. blocked odpowiedział(a) o 16:35 Tak trzymam sie tej zasady. Taka jest niestety prawda. W zyciu mozna liczyc tylko na siebie. Ludzie niestety nie sa idealni i zawodza. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Liczba wyświetleń: 546Od kilku dni najbardziej dyskutowanym na “Facebooku” tematem jest rozłam w Stowarzyszeniu Stop NOP. Nie wiem, co się tam dzieje, kto pod kim wykopał dołek i kto w niego wpadł, kto przejął władzę i jakimi metodami i nie zamierzam się tym zajmować. Rozgrywki personalne mnie nie interesują, może mam swoje sympatie, ale pozostanie to moją prywatną sprawą. Czy rozłam mnie zdziwił? Szczerze mówiąc nie za bardzo. A tak naprawdę wszystko to było do nad światem przejęły wielkie korporacje, a my zostaliśmy zdegradowani do roli niewolników. Albo nawet bydła roboczego, lub jak kto woli, szczurów zabijających się w wyścigu po stołki. Mamy pracować, zadowalać się nędznym wynagrodzeniem i nie pyskować. Elity rządzące światem nie potrzebują inteligentnych, samodzielnie myślących, odpowiedzialnych za siebie i asertywnych jednostek. Mamy być nierozgarnięci, posłuszni, niesamodzielni, dziecinni, niezaradni, infantylni, bezrefleksyjnie uzależnieni od autorytetów, a przede wszystkim mamy umierać młodo, żeby nie okradać ZUS-u z jego ciężko zapracowanych pieniędzy (yyyy, chyba ukradzionych, ale nieważne). Dlatego władza bardzo dba o zdrowie naszych pociech i od pierwszej doby ich pobytu na tym padole ładuje wprost do ich krwiobiegu wielkie szpryce najgorszych toksyn i trucizn, jakie są znane nie-ukowcom. Niemowlęta dostają rtęć (nie ma bezpiecznej dla żywego organizmu dawki rtęci), reaktywne biologicznie sole aluminium (które może i jest najpowszechniej występującym na ziemi pierwiastkiem, tyle tylko, że w naturze występuje w zupełnie nieprzyswajalnej przez organizmy żywe postaci), formaldehydu (środka do konserwacji trupów), DNA płodów pochodzących z aborcji rzekomo dokonanej kilkadziesiąt lat temu (trochę tkanek nieświeżego trupa wstrzykniętego wprost do krwi niemowlęcia jeszcze nikomu nie zaszkodziło), trochę wirusów z tkanek zwierząt, na narządach których hodowano bakterie i wirusy chorobotwórcze i wiele innych, odrażających i zabójczo szkodliwych substancji, których długą listę możecie znaleźć na stronie stowarzyszenie, fundacja ani organizacja broniąca obywatela przed pomysłami władzy nie ma prawa istnieć! A jeśli zaistnieje musi być chodzi o stowarzyszenia, fundacje i organizacje to ja jestem za, a nawet jednej strony stowarzyszanie się jest dobrym pomysłem, bo im więcej ludzi działa we wspólnej sprawie tym większą presję mogą wywierać na władzę. Ale z drugiej strony stowarzyszenie ma hierarchiczną strukturę, z grupą, która stoi u steru, a to oznacza, że można na to kierownictwo wpływać, wywierać na nie nacisk, można je szantażować lub przekupić, w końcu można je przejąć w całości zamieniając organizację w kontrolowaną to wiązałam ze Stowarzyszeniem spore przymus szczepień i nakładanie grzywien na rodziców jest niezgodny z polskim i międzynarodowym prawem, z polską Konstytucją i z Kartą praw Pacjenta, to było dla mnie oczywiste, że organizacja broniąca praw obywateli powinna natychmiast złożyć pozew do sądu. Czas mijał, ale działań prawnych wciąż nie było. Kiedy spytałam, dlaczego Stowarzyszenie nie pójdzie do sądu po sprawiedliwość dowiedziałam się, że taka opcja jest rozpatrywana i że prawnicy szukają odpowiednich ale nie jestem w stanie uwierzyć, że profesjonalni prawnicy nie potrafią znaleźć właściwego paragrafu w tak oczywistej sprawie jak jawne łamanie prawa!Zamiast walki w sądzie obserwowaliśmy przez lata niekończące się debaty telewizyjne z gatunku „strzyżono-golono” z udziałem rezolutnych matek i skorumpowanych med-celebrytów, marsze uliczne z udziałem zrozpaczonych rodziców okaleczonych dzieci i niekoniecznie zgodne z prawem hałaśliwe demonstracje pod sądami. Zamiast wywalczyć ostateczne zniesienie przymusu szczepień Stowarzyszenie ograniczało się do instruowania rodziców, w jaki sposób przerzucać się z sanepidem papierami i grać na zwłokę. Nie zauważyłam, żeby zachęcano tam kogokolwiek do dochodzenia swoich praw w sądach lub powiadamiania prokuratury o nagminnym łamaniu prawa przez na czas podjęto skuteczne, sądowe działania przeciw bezprawiu nie byłoby dramatu rodziców z Białogardu ani bezprawnego „aresztowania” noworodka przez szpital na Żelaznej w Warszawie. Nie byłoby kapturowych sądów pozbawiających ludzi praw rodzicielskich z powodu odmowy poddania noworodka nieludzkim szczepieniom i bezsensowym zabiegom, takim jak zmywanie mazi płodowej czy zakraplania oczu środkiem zapobiegającym rzeżączkowemu zapaleniu spojówek (przecież każda rodząca jest badana na nosicielstwo chorób wenerycznych). Nie byłoby policyjnego pościgu za rodzicami, których straszliwą zbrodnią było zabranie swojego własnego, zdrowego dziecka do swojego własnego mogę radzić przerażonym sytuacją rodzicom? UMIESZ LICZYĆ? LICZ NA SIEBIE!!!Rządzące światem elity doprowadziły do tego, że staliśmy się jak dzieci. Niby dorośli ludzie, ale niesamodzielni, niezaradni, stale oglądający się na autorytety, które wiedzą lepiej i na państwo, które odgrywa rolę dużego tatusia. W ogóle nie potrafimy zatroszczyć się o własne sprawy. Liczymy na rząd, na fundacje, policje i inne służby… Potrafimy tylko pytać „kto nas obroni?”, „kto to załatwi?” „kto nas uratuje?”Nikt was nie uratuje! Musicie nauczyć się radzić sobie sami!“Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu” – pisał Fryderyk czekać aż jakieś stowarzyszenie czy fundacja załatwią za was wasze problemy ruszcie zadki i weźcie własne sprawy we własne ręce!Zobaczcie co się dzieje! Kościół zwalcza diabła, ale satanizm staje się główną religią świata. Medycyna zwalcza choroby, ale chorób i zgonów jest coraz więcej. Fundacje walczą z patologią, ale patologia staje się wszechobecna. Oni nie są po to, żeby wam pomagać, lecz po to, żeby z tego chcesz szczepić dzieci? Przestań pytać „kto mi pomoże”! Pomóż sobie i dziecku sam/a! Idź do sądu, walcz i wygraj proces. To cię wyzwoli od niekończących się stresów raz na chcesz chorować? Dowiedz się, jak samodzielnie dbać o zdrowie. Poczytaj o zdrowym odżywianiu, poznaj zioła, zbieraj je własnoręcznie, naucz się robić kosmetyki i mydło. Nie masz czasu? Zamiast siedzieć przed telewizorem i przeżywać fikcyjne życie bohaterów seriali zacznij żyć własnym, pełnym Maria Sobolewska Źródło:
umiesz liczyć licz na siebie